2009/04/15

Bajki Mongolskie: Erkhii Mergen , jego koń i jaskółka

Dawni Mongołowie opowiadali o swym praprzodku, słynnym łuczniku, który nazywał się Erkhii Mergen. Działo się to w czasach, kiedy na niebie świeciło siedem słońc.

Był to czas naprawdę bardzo trudny dla całej ziemi. Wysychały jeziora i strumienie. Drzewa marniały i gubiły liście z powodu nadmiernego upału. Zwierzęta nie miały się czym pożywiać. Ludzie byli tak osłabieni, że nie mogli ustać na nogach. Tłumy Mongołów przychodziły do Erkhiia, prosząc, aby zestrzelił z nieba wszystkie słońca, gdyż wkrótce na ziemi nie pozostanie nic żywego. Wtedy to dzielny łucznik obiecał spełnić prośbę swych rodaków i złożył przysięgę, że gdyby nie udało mu się zestrzelić wszystkich złowieszczych słońc, to obetnie sobie kciuki i nie będzie już więcej człowiekiem. Będzie się natomiast żywił ostrą trawą i mieszkał w jamie w ziemi.
Zabrał się szybko do swego dzieła. Napinał wielki łuk i po chwili zaczęły spadać z nieba kolejne słońca. Tak zestrzelił ich sześć. Szykował się zestrzelić siódme, ostatnie. Napiął łuk, wycelował, wypuścił strzałę. Ta poleciała w niebo z furkotem lotek. W tym właśnie momencie jaskółka przeleciała przez niebo i przysłoniła ostatnie słońce. Strzała trafiła ją w ogon i rozcięła go na dwie części. Słońce w tym czasie, wystraszone, skryło się za wysokimi górami. Od tej pory jaskółki mają ogon rozdzielony na dwie części. Strzała nie doleciała już do słońca. Wtedy Erkhii w złości zaczął gonić jaskółkę na swym srokatym koniu. Koń też był rozzłoszczony na ptaka, który przeszkodził jego panu w wypełnieniu obietnicy. Dzielny rumak przysiągł, że jeśli nie złapią ptaka do wieczora, to on sam powinien zostać płochym, małym pustynnym skoczkiem. Niestety, jaskółki są bardzo zwinne i potrafią kluczyć w powietrzu. Do wieczora nie złapali ptaka.
Wtedy, zgodnie z przysięgą, srokaty koń zamienił się w pustynnego skoczka, a Erkhii w świstaka. Słońce jednak codziennie boi się, że dzielny łucznik może powrócić do swej dawnej postaci, i co dzień o zachodzie skrywa się pospiesznie za górami.

No comments: